NAZYWAM SIĘ LILIANA TRZPIL. JEŚLI CHCESZ DO MNIE NAPISAĆ TO ZAPRASZAM: liliana.trzpil(wstaw małpę)gmail.com

CYTOWANIE FRAGMENTÓW Z PODANIEM AUTORA I ŹRÓDŁA czyli: Liliana Trzpil, blog http://ciekawamedycynat.blogspot.com



sobota, 7 stycznia 2012

MLEKO i KOCIA KUPA

W mleku (normalnym, krowim) jest cukier: laktoza, taki konkretny cukier, zwany też cukrem mlecznym. Jest to dwucukier, glukoza z galaktozą, połączone wiązaniem chemicznym. Podobnie jak dwucukrem jest popularna sacharoza, czyli to co mamy w cukierniczce (glukozą z fruktozą). Laktoza, ta mleczna, jest mniej słodka w smaku.

Często ten cukier który jest w mleku - laktoza - szkodzi kotom i mają biegunkę.
Część kotów trawi laktozę i im nie szkodzi.

Biegunka jest dlatego, że jak cukru nie strawi kot (czy człowiek, bo ludzie też czasem nie tolerują mleka) to ta laktoza dochodzi sobie do jelit, i tam są bakterie jelitowe. A one to już sobie z trawieniem laktozy poradzą. Bardzo dobrze sobie poradzą. I zrobi się ich dużo. I tak się robi biegunkę (między innymi, bo jest więcej sposobów, żeby była biegunka).

A wiecie czemu kwaśne przetwory z mleka dla kotów są dobre? (kwaszone mleko, jogurt, kefir?) Bo bakterie z kefiru czy jogurtu zjadły laktozę. I podobnie śmietana - jest w porządku dla kota, bo ma dużo tłuszczu (a jak ma dużo tłuszczu, to odpowiednio mniej ma laktozy). Sprytne, prawda?

Mleczne rzeczy cieszą się dużym zainteresowaniem mojego kota i sporo i chętnie zjada. Wręcz doprasza się, i możliwe że akurat temu kotu to dobrze służy. Bo – wybaczcie bezpośredniość, ale zapowiadałam, że będzie o kupie – jak zobaczyłam co jest w kuwecie, to aż mnie zabolało w pewnym miejscu. Takie zbite i twarde. Wtedy podałam mleko słodkie, a nie kwaszone. I kupa zrobiła się elegancka, jak trzeba. Więc może kot to jakoś czuje i dlatego tak się mlekiem interesuje i tyle go zjada. Wet też zaaprobował: jak nie ma biegunki, to niech je.

Ja też lubię mleko i inne mleczne i nic mi nie szkodzi, więc bardzo to dla mnie wygodne – bo kupuję kartonik czy pojemniczek dla siebie, i odlewam trochę kotu i już. Mniej cackania się z kocim żarciem, a zdrowe.

Inna możliwość biegunki po mleku (i u kota i u człowieka) to nietolerancja któregoś z białek mleka, a nie cukru- laktozy. Wtedy po kwaśnym mleku też będą problemy. Podobnie u ludzi. I wtedy to jest inny mechanizm, niż najedzone cukrem bakterie jelitowe. O alergiach opowiem w innym odcinku.

A jeśli chodzi o specjalne mleko dla kotów, po którym ma być bez biegunki.  Wiecie… Niby można. Tylko po co w ogóle mleko, jeśli „nie chodzi” mleko naturalne? (Mówię o dorosłym kocie, nie o odratowywaniu kociaka.) Czy za podobną cenę to nie daje się przypadkiem kupić kawałka mięsa i już? 

 ---------------------------------------------------------------------------------------------------
 W następnym odcinku będzie o alergii (na globu głównym "Ciekawa Medycyna"), a ostatnio powiesiłam tam odcinek o zawałach: http://ciekawamedycyna.blogspot.com/2012/01/zawa.html
. Zapraszam.

Chwilowo nie mam parcia na jakiś konkretny temat z tak zwanych "trudnych" (rozmnażanie, wydalanie). Ale to się może zmienić.

1 komentarz:

  1. Witam!
    Artykuł przeczytałam i nasuwa mi się jedna refleksja na temat mleka. W przyrodzie mleko to podstawa diety wszystkich małych ssaków, ale tylko do pewnego czasu i każde wyłączone spod opieki człowieka pije je tylko od własnej mamy. Tylko te udomowione raczą się krowim, z róznym jak sama zauważyłaś skutkiem. Czy dla człowieka picie mleka zwierzęcego jest błogosławieństwem czy jego odwrotnością? Jesteśmy częścią tej samej przyrody co reszta ssaków i chyba kwestia pozostaje otwarta. No i co w mleku kupowanym w sklepie tak naprawdę jest? Może tylko kolor i nazwa.Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń