NAZYWAM SIĘ LILIANA TRZPIL. JEŚLI CHCESZ DO MNIE NAPISAĆ TO ZAPRASZAM: liliana.trzpil(wstaw małpę)gmail.com

CYTOWANIE FRAGMENTÓW Z PODANIEM AUTORA I ŹRÓDŁA czyli: Liliana Trzpil, blog http://ciekawamedycynat.blogspot.com



wtorek, 31 stycznia 2012

SEKS SZKODZI

Czy seks, taki normalny, porządny seks, bez chorób, udziwnień i zagrożeń może szkodzić? Ciekawe?

Honeymoon cystitis - czyli zapalenie cewki moczowej zwane zapaleniem miesiąca miodowego. Czyli jak kobieta dostaje zapalenia cewki moczowej od uprawiania seksu.

Sprawa jest prosta. Skóra ma fizjologicznie jest lekko kwaśna. W pochwie pH fizjologicznie jest małe, tam jest bardziej kwaśno, i fizjologicznie mieszka tam bakteria, której sama nazwa wskazuje, że jak kwaśno to dobrze – pałeczka kwasolubna, zwana też bakterią kwasu mlekowego czyli Lactobacillus acidofilus. Ta sama, co w kwaśnym mleku i kwaszonych ogórkach.

Jak jest bakteria – to jest dobrze, ona ma tam być. I ona robi sobie kwaśne pH. Jeśli coś jej przeszkodzi we wzroście – to zaczynają się problemy, bo natura nie znosi próżni – i wchodzi coś innego – najczęściej grzyby, drożdżaki. Objawami są upławy w wersji najłagodniejszej, ale może być podrażnienie śluzówki pochwy i okolicy pochwy. Cewka moczowa jest w okolicy pochwy i jak stan zapalny wywołany przez konkurentów lactusia dojdzie i tam - to mamy cięższą wersję - zapalenie cewki moczowej.

Co przeszkadza żyć dobremu i chcianemu Lactobacillusowi?
- antybiotyki. Należy po antybiotyku przyjmować jogurt, albo pastylki z lacto nie tylko do paszczy. Zaraz napiszę więcej jak się pozbyć problemu a zaprosić lacto
- antykoncepcja hormonalna – bo zwiększa pH i lactusiowi jest trudniej się utrzymać i wygrać walkę z drożdżami (one sobie fizjologicznie też tam są, tylko w małej ilości. Na skórze też są.)
- dużo seksu – sperma ma pH między 7 a 8, jest lekko zasadowa. No, to pomyślcie sami, co się stanie z pH pochwy i lactusiem. I znów drożdżom będzie lepiej
- ewentualnie irygacje, czyli płukanki (ktoś to jeszcze robi? Ale kiedyś była moda), nadmierne leczenie miejscowe i wyjałowienie ze wszystkiego, bez zadbania o zainstalowanie z powrotem lactusia.

JAK POMÓC
Zainstalować lactusia.
Jeśli już jest etap dużego stanu zapalnego, albo zapalenia cewki moczowej to iść do lekarza, bo może potrzeba już konkretnie poleczyć.
Ale jeśli tylko się coś zaczyna, trochę swędzi, albo jest lekki dyskomfort (normalnie pochwy tak jak ręki czy nosa –nie czuje się jakoś specjalnie i tak ma być) – to wtedy wystarczy zainstalować lactusia.

Jak instalować?
Jak się tylko chce, byle lactuś znalazł się tam gdzie ma być. Na przykład:
- cokolwiek kwaszone mleczne - zsiadłe mleko, lub kefir lub jogurt naturalny – na palec albo na tampon i do środka. Dziewczynki podmywać, nie tkać nic do środka. Więcej szczegółów w odcinku "Instalacja Lactobacillusa"

Jak krępujecie się wpisywać komentarze publicznie - to dajcie na priv. Nie ujawniam nigdy żadnych imion, nazwisk i chronię personalia. Opisuję zjawisko albo problem, a nie osobę.

czwartek, 26 stycznia 2012

TRUDNE UCZULENIE

Na Ciekawej Medycynie (tej głównej) pisałam o ciekawych alergenach i obiecałam, że napiszę o uczuleniu na coś ludzkiego związanego z układem rozrodczym.

Otóż można mieć uczulenie na spermę. Przyznaję, że nie wiem, na który konkretnie składnik, ale w skład spermy wchodzą wydzieliny kilku gruczołów, więc tak na logikę powinno być parę możliwości tego na co się można uczulić. Może być uczulenie na konkretną spermę (konkretnej osoby) albo na spermę każdą.

Para, w której kobieta jest dotknięta taką przypadłością ma dwie przykre sprawy:
- seks tylko w gumie.
- obniżoną płodność.

I tu nasuwa się temat zapłodnień in vitro, takich w probówce, bo może się zdarzyć, że dla takiej pary jest to jedyna możliwość posiadania swojego potomstwa. Nie wchodzę w ocenę moralną – czy należy otoczyć dziecko miłością i własnym ciałem od poczęcia, czy można jednak szkłem. Tematy „co należy” i „co wolno, a co nie” są bardzo ważne, i nawet ciekawe, niemniej tutaj chcę się skupić na tym „jak to działa”. Nie namawiam do zapłodnienia in vitro, jedynie stwierdzam, że przy obecnym stanie medycyny jeśli ktoś ma uczulenie na spermę to może mieć jak na razie jedynie taką drogę do uzyskania potomstwa. Nie wiem czy – gdyby mnie dotknęło – zdecydowałabym się na branie hormonów i dłubanie w jajniku w celu pobrania jajeczek (konieczne do in vitro), bo to bardzo inwazyjna metoda. A są dzieci którym brakuje rodziców. Nie wiem. Jak stanę przed problemem to się zastanowię, a i stan wiedzy medycznej może pójść naprzód i niektóre dylematy po prostu przestaną istnieć. Nawet przez 10 lat w medycynie może się dużo zmienić i w zakresie leków i metod.

Jeden z czytelników tego bloga pracuje z in vitro. Ciekawe czy coś napisze.

sobota, 7 stycznia 2012

MLEKO i KOCIA KUPA

W mleku (normalnym, krowim) jest cukier: laktoza, taki konkretny cukier, zwany też cukrem mlecznym. Jest to dwucukier, glukoza z galaktozą, połączone wiązaniem chemicznym. Podobnie jak dwucukrem jest popularna sacharoza, czyli to co mamy w cukierniczce (glukozą z fruktozą). Laktoza, ta mleczna, jest mniej słodka w smaku.

Często ten cukier który jest w mleku - laktoza - szkodzi kotom i mają biegunkę.
Część kotów trawi laktozę i im nie szkodzi.

Biegunka jest dlatego, że jak cukru nie strawi kot (czy człowiek, bo ludzie też czasem nie tolerują mleka) to ta laktoza dochodzi sobie do jelit, i tam są bakterie jelitowe. A one to już sobie z trawieniem laktozy poradzą. Bardzo dobrze sobie poradzą. I zrobi się ich dużo. I tak się robi biegunkę (między innymi, bo jest więcej sposobów, żeby była biegunka).

A wiecie czemu kwaśne przetwory z mleka dla kotów są dobre? (kwaszone mleko, jogurt, kefir?) Bo bakterie z kefiru czy jogurtu zjadły laktozę. I podobnie śmietana - jest w porządku dla kota, bo ma dużo tłuszczu (a jak ma dużo tłuszczu, to odpowiednio mniej ma laktozy). Sprytne, prawda?

Mleczne rzeczy cieszą się dużym zainteresowaniem mojego kota i sporo i chętnie zjada. Wręcz doprasza się, i możliwe że akurat temu kotu to dobrze służy. Bo – wybaczcie bezpośredniość, ale zapowiadałam, że będzie o kupie – jak zobaczyłam co jest w kuwecie, to aż mnie zabolało w pewnym miejscu. Takie zbite i twarde. Wtedy podałam mleko słodkie, a nie kwaszone. I kupa zrobiła się elegancka, jak trzeba. Więc może kot to jakoś czuje i dlatego tak się mlekiem interesuje i tyle go zjada. Wet też zaaprobował: jak nie ma biegunki, to niech je.

Ja też lubię mleko i inne mleczne i nic mi nie szkodzi, więc bardzo to dla mnie wygodne – bo kupuję kartonik czy pojemniczek dla siebie, i odlewam trochę kotu i już. Mniej cackania się z kocim żarciem, a zdrowe.

Inna możliwość biegunki po mleku (i u kota i u człowieka) to nietolerancja któregoś z białek mleka, a nie cukru- laktozy. Wtedy po kwaśnym mleku też będą problemy. Podobnie u ludzi. I wtedy to jest inny mechanizm, niż najedzone cukrem bakterie jelitowe. O alergiach opowiem w innym odcinku.

A jeśli chodzi o specjalne mleko dla kotów, po którym ma być bez biegunki.  Wiecie… Niby można. Tylko po co w ogóle mleko, jeśli „nie chodzi” mleko naturalne? (Mówię o dorosłym kocie, nie o odratowywaniu kociaka.) Czy za podobną cenę to nie daje się przypadkiem kupić kawałka mięsa i już? 

 ---------------------------------------------------------------------------------------------------
 W następnym odcinku będzie o alergii (na globu głównym "Ciekawa Medycyna"), a ostatnio powiesiłam tam odcinek o zawałach: http://ciekawamedycyna.blogspot.com/2012/01/zawa.html
. Zapraszam.

Chwilowo nie mam parcia na jakiś konkretny temat z tak zwanych "trudnych" (rozmnażanie, wydalanie). Ale to się może zmienić.

piątek, 6 stycznia 2012

SURFAKTANT i PLEMNIK

Co mają wspólnego surfaktant i plemnik?

(Gdyby ktoś nie widział: surfaktant to płyn w jamie opłucnowej, czyli wokół płuc, między nimi a ścianą klatki piersiowej. W każdym razie dla medyków. Chemicy, jak widać, poniżej mają nieco inną definicję)


Ten odcinek powstał jako reakcja czytelniczki na wpis ODMA na Ciekawej Medycynie (czyli blogu głównym: http://ciekawamedycyna.blogspot.com/2012/01/odma.html). Zamieszczam za zgodą rozmówczyni i z jej autoryzacją. Zawsze dbam o ochronę danych rozmówcy. Szanuję zarówno prośbę o anonimowość - dla mnie stan domyślny. Monika życzyła sobie być Moniką.


MONIKA
cześć Lilka

Liliana Trzpil
dzięki za ciepłe słowa o blogu
miło mnię
„surfaktant” nie chciałam pisać, żeby nie uciekli z krzykiem

MONIKA
surfaktant płucny.... to je historia

Liliana Trzpil
a to jest surfaktant nie płucny? ja wiedziałam, że jest surfaktant i już. Tylko płucny.

MONIKA
ale sam surfaktant jako związek chemiczny....
molekuła wygląda jak plemnik
ma główkę i ogonek

Liliana Trzpil
ale jajo
i ten plemnik - niech zgadnę to pewnie ten najistotniejszy składnik płucnego?

MONIKA
surfaktant to substancja zdolna do obniżania napięcia powierzchniowego
no tak i dlatego tak ładnie się trzyma to płuco

MONIKA
to w płucach to raczej nie jest jedna substancja, ale tak się ogólnie go nazywa. Bo przecie cała "magia" surfaktantu płucnego leży w obniżaniu napięcia powierzchniowego

Liliana Trzpil
bo w sumie ta ciecz tam to przede wszystkim woda plus trochę różnych takich białek soli i plemników
no patrz jakeśmy symultanicznie napisały

MONIKA
plemnik jest jedną z podstaw surfaktant płucnego, ale ten ma dwa ogonki
taki dwuogoniasty
i dlatego biznes się tak dobrze trzyma
ale nie ujmowałabym nic białkom i mikroorganizmom
w końcu to pneumocyty naprawią zepsute pęcherzyki
Liliana Trzpil
Monika, ja ten dwuogoniasty plemnik to tam w blogu dopiszę, dobra?

MONIKA
a dopisz. Nazywa się dipalmitylofosfatydylocholina
dla wrogów długich nazw: DPPC
są jeszcze inne surfaktanty (jako molekuły) tam, też z jednym ogonkiem, są sfingomieliny te, a nawet cholesterol
ale mają mniejszy wpływ na funkcję obniżania napięcia powierzchniowego
zapewniam Cię że może nie będą pamiętać że surfaktant, ale że plemnik i to z dwoma ogonkami to na pewno

MONIKA
i niech im będzie na zdrowie
studenci chociaż to jedno opanowywali za pierwszym podejściem

No, ja myślę, że zapamiętali.

---------------------------------------------------------------------------------------

Więcej o płucach znajdziesz na Ciekawej Medycynie (głównym blogu, tu jest jego filia "trudne tematy") w odcinku o odmie płucnej : http://ciekawamedycyna.blogspot.com/2012/01/odma.html